Rozsmakuj się

Rafał Koziorzemski i ostatnia kolacja degustacyjna w Dworek New Restaurant – Morze i Las…

W miniony, trzeci czwartek listopada, miała miejsce ostatnia kolacja degustacyjna pod hasłem Morze i Las w Dworek New Restaurant. Pisząc ostatnia, nie mamy na myśli ostatnia w tym sezonie, czy ostatnia w tym roku, ale ostatnia w ogóle. Czy faktycznie to koniec cyklu kolacji „Dworek i Przyjaciele”?

Gościem specjalnym tego wieczoru, był jeden z najlepszych kucharzy w Polsce, Rafał Koziorzemski z Sopotu. Razem z szefami z Dworku, Przemysławem Baczańskim i Marcinem Knapczykiem, stworzyli jedną z najwspanialszych kolacji, w których mieliśmy okazję uczestniczyć. Dopełnieniem tego wydarzenia, było perfekcyjnie dobrane wino przez Rafała Okonia. Skosztowaliśmy aż ośmiu dań!

Na początek pojawiło się pieczywo wypiekane w Dworku wraz z selekcją smarowideł: czarne masło z sepią, zielone z czosnkiem niedźwiedzim oraz pasztet z dzika ze śliwką. Dodatkiem do dania był wysmażony na chrupko chips ze skóry pstrąga pochodzącego z łowiska w Kleszczewie, podany z majonezem lubczykowym.

Kolejno na stole pojawiło się „cannoli” z ziemniaka nadziewane serkiem i suszonymi grzybami z konfitowanym borowikiem. Bardzo smaczne, zaskakujące i piękne wyglądające danie, nad którym kucharze niewątpliwie musieli się napracować, by osiągnąć taki kształt i efekt końcowy. Już po pierwszym kęsie czuć było wielkie WOW… Gratulacje!

A dalej było jeszcze lepiej! Ten niezwykle kolorowy tatar z grubosiekanego solonego pstrąga, z dodatkiem piklowanych grzybów, kaparów, konfiturą z cebuli, puderem z oliwek, majonezem z rzepaku i suszonym żółtkiem był mocnym punktem wieczoru, który zniknął z talerzy w mgnieniu oka. Delikatny, rozpływający się w ustach pstrąg i świetnie dobrane, nieszablonowe dodatki sprawiły, że chciało się go jeść i jeść…

Zupa, która pojawiła się zaraz po tatarze, była równie zaskakująca, co pyszna. Intensywny napar grzybowy z boczniakiem królewskim, pieczarką portobello, lubczykiem i makaronem a’la łazanki.

Kolej na pierwsze danie główne – mistrz! Po raz pierwszy mieliśmy okazję skosztować niezwykle rzadkiego białego halibuta z Norwegii z sosem maślanym, pieczonym porem i marzanką. Danie było niezwykle proste, ale dzięki doborowi wysokiej jakości składników, wybitne.

Intermezzo, które oczyszczało kubki smakowe między pierwszym, a drugim daniem głównym to kruszonka zabajone z „gazowanymi” w winie winogronami 🙂

Drugie danie główne, które pojawiło się na stole, to szlachetna polędwica z jelenia z puree z pasternaka, sosem demi i borowikami, podbita żurawiną i orzechami. Kolejna genialna odsłona kolacji – mięso rozpływało się w ustach, a dodatki podkreślały jego smak i wzbogacały cały aromat.

No i na koniec pozostał deser. I tutaj, jak zwykle nas… nie zaskoczył. Nie zaskoczył, ponieważ jak zwykle był nieziemsko pyszny! To idealna „wisienka” na torcie o tematyce „Morze i Las” oraz zwieńczenie wspaniałego cyklu kolacji degustacyjnych. Tarta czekoladowa i karmelizowany orzech laskowy, a wszystko to przełamane kwaskowatym rokitnikiem, rewelacja!

Gdybyśmy mieli wybrać jedno lub dwa dania, które najbardziej zasmakowały nam podczas tej kolacji, mielibyśmy z tym problem. Zarówno ziemiaczane cannoli, tatar z pstrąga, grzybowy napar, biały halibut, jeleń czy czekoladowo-orzechowy deser, były jedyne w swoim rodzaju. Ich podanie, dobór składników, smak, doskonale sparowane wino i obsługa na najwyższym poziomie, postawiło bardzo wysoką poprzeczkę dla innych restauracji, które próbują swych sił w wieczorach degustacyjnych. Oczywiście za wszystkich trzymamy kciuki, żegnając się jednocześnie z wydarzeniami tego typu w Dworek New Restaurant.

Ale to nie wszystko, bowiem Dworek ma w planie, już od Nowego Roku, kolejne, niesztampowe wydarzenia! Nie będziemy uchylać rąbka tajemnicy – śledźcie fanpage Dworku, a będziecie na bieżąco! Powiemy tylko, że pierwszy, całkowicie inny niż wszystkie wieczór już 19 stycznia 2023! Zatem do zobaczeni!


Tekst: Magdalena Malcher