Jedzenie to coś, co każdemu sprawia radość, niezależnie od okazji. Własnoręcznie przygotowany prezent, czy drobny upominek, właśnie w postaci jedzenia, zawsze napawa nas dumą. Dlaczego? Po pierwsze mamy satysfakcję ze swojej pracy, znamy jego jakość i wartość. Po drugie mamy możliwość poeksperymentować, podkręcić klasyczne smaki i zaskoczyć innych – podczas rodzinnych przyjęć, świąt czy innych okazji. Dziś przedstawiamy Wam kilka pomysłów na upominek w postaci „małych wielkich” przetworów i pamiętajcie… Samego siebie też warto obdarowywać od czasu do czasu czymś dobrym.
Ajerkoniak mojego taty
Tak, ten trunek od dziecka kojarzy mi się z nadchodzącymi świętami. Jest prosty w przygotowaniu i uniwersalny. Do jego sporządzenia nie trzeba owoców czy innych, sezonowych produktów. Robi się go z: 1/4 l spirytusu, 5 żółtek, 25 dag cukru, 1/2 l mleka skondensowanego. Żółtka należy zmiksować z cukrem i dodać mleko, cały czas miksując. Opcjonalnie można dodać trochę cukru waniliowego lub świeżej wanilii dla podkręcenia smaku. Do tak przygotowanej masy powoli wlać spirytus. Aby smak był łagodniejszy, połowę spirytusu można zastąpić brandy. Teraz pozostaje poczekać kilka dni i voila! Prezent gotowy!
Majonez
Własnoręcznie zrobiony majonez można przechowywać do 2 tygodni w szczelnie zamkniętym, wyparzonym słoiku. Potrzebne są: 1 żółtko, 1 łyżeczka musztardy Dijon, ok. 120 ml oleju słonecznikowego, sól i biały pieprz oraz opcjonalnie 1 łyżka octu winnego (do smaku) oraz sok z cytryny. Ważne, by na początku wyparzyć jajko, a dopiero potem wyjąć żółtko. Żółtko doprawić solą, pieprzem, dodać musztardy, wymieszać. Cały czas mieszając / ubijając masę (np. rózgą), wlewać bardzo powoli olej słonecznikowy. Ważne, by robić to delikatnie, by majonez się nie zwarzył. Jeśli się zwarzy, wymieszać w osobnej misce nowe żółtko z odrobiną oleju i powoli dodawać do majonezu. To powinno załatwić sprawę. Można też dodać 1-2 łyżki gorącej wody. Na koniec, gdy majonez zgęstnieje i powiększy objętość, można dodać octu winnego i wymieszać. Gotowe.
Domowa musztarda
Swoją przygodę z musztardą najlepiej zacząć od musztardy klasycznej, a w miarę doświadczenia poeksperymentować ze smakami, dodać miodu, a może gruszki z chilli? Wybór zależy od was i od tego, na ile czujecie się mocni. Do podstawowego przepisu potrzebne jest: 120 g jasnej gorczycy, 80 ml octu jabłkowego dobrej jakości, 250 ml wody lub białego wina, 1/2 łyżeczki soli. Gorczycę krótko podprażyć na patelni, a gdy zacznie delikatnie pachnieć, przesypać do moździerza i niedbale rozgnieść. Następnie przełożyć do szklanej miski, zalać octem, winem (lub wodą), dodać sól. Wstawić do lodówki na 2-3 dni. Po tym czasie zmiksować na gładką masę. Gotową musztardę przełożyć do wyparzonego słoika i przechowywać w lodówce ok. 1 miesiąc.
Podkręcona konfitura z gruszek
Dlaczego podkręcona? Bo część cukru zastąpiona jest białą czekoladą, która dodatkowo wydobywa smak i podkreśla słodycz owoców. Potrzebny jest kilogram twardych gruszek, 1 tabliczka białej czekolady, 1 szklanka cukru, sok z połowy cytryny. Gruszki obrać, wyrzucić gniazda i pokroić na małe kawałki. Polać sokiem z cytryny, zasypać cukrem i odstawić na pół godziny. Po tym czasie przełożyć owoce na patelnię i na małym ogniu gotować do miękkości. Pod koniec gotowania wrzucić białą czekoladę. Gdy wszystko razem się połączy, przełożyć (jeszcze ciepłe) do wyparzonych słoików.
Masło orzechowe
Samodzielnie przygotowane masło orzechowe jest dużo zdrowsze, niż to sklepowe. Potrzebne jest do tego: 400-500 g orzechów ziemnych (najlepiej niesolonych), szczypta soli morskiej, opcjonalnie coś do dosłodzenia (cukier puder, miód, stewia, syrop klonowy itp.). Orzechy uprażyć na suchej patelni, po czym wystudzić, posolić i zmiksować na jednolitą masę. Jeżeli chcemy uzyskać gładką konsystencje, należy na tym etapie je dosłodzić. Gotowe.