Co to takiego? To po prostu dawna Szpilka zamieniona w piekarnię. Co dobrego tam dostaniemy?
Po pierwsze – pieczywo. Wybór nie jest zbyt duży, ale na pewno są to rzeczy dobrej jakości. Jest chleb orkiszowo-żytni w cenie 10 zł za okrągły bochenek oraz pszenno-żytni w cenie 8 zł. Jak smakuje? Z wierzchu krucha skórka, w środku miękki, dobrze zbity środek. Co najważniejsze, jeśli dotrwa do następnego dnia, to smakuje równie dobrze.
Są też bagietki francuskie (5 zł) oraz bułki rustykalne (1,50 zł). Zapewne z rana (my niestety byliśmy przed samym zamknięciem) można zakosztować słodkich wypieków (np. drożdżówek) oraz tart.
Wszystko poukładane jest w szklanych gablotach, przy ścianie. Można podejść i pooglądać to, na co się ma ochotę.
Prócz tego można tu wygodnie przysiąść na małe co nieco. Obecnie w ofercie są trzy rodzaje sandwich’ów, czyli kanapek na zimno, w cenie 17,90 zł każdy. Jest sandwich z chorizo, z pastrami oraz hummus. Kanapki robione są na świeżo, po zamówieniu przez klienta. Jedyne, co byśmy w nich zmienili, to dodalibyśmy trochę więcej mięsa lub pokroili je cieniej, by wydobyć więcej smaku. Dostępna jest również kawa i herbata oraz kilka rodzajów domowych lemoniad i smoothies.
Co do wyglądu lokalu, to zbytnio się nie zmienił. Dodano do niego więcej koloru pomarańczowego, zgodnie z nowym logiem Szpilka Bakery. Reszta została bez zmian.
Polecamy to miejsce, zwłaszcza ze względu na pieczywo. Warto przyjść i samemu wybrać coś do przetestowania. Jeśli chodzi o menu, to jest do dopracowania, ale z pewnością idzie w dobrą stronę. Będziemy śledzić i trzymać kciuki za to miejsce. Mamy nadzieję na więcej przysmaków w przyszłości.