Od wczoraj na terenie bielskiego Aeroklubu, w miejscu zamkniętej Restauracji Podniebna Uczta, działa nowy lokal pod wodzą szefa kuchni i jednocześnie szefa restauracji – Mateusza Kręciny. Jest to zupełnie nowe miejsce, choć jak na razie i wystrój i zagospodarowanie terenu na to nie wskazują. Remontu i nowego look’u goście będą mogli się spodziewać już w drugiej połowie września. Wtedy też odbędzie się oficjalne otwarcie Restauracji o nazwie Strefa 321 (nazwa wywodzi się od nr lotniska). Do tego czasu można zakosztować dań z menu tymczasowego. Jakiego?
Bardzo ciekawego i jednocześnie niedrogiego. Strefa 321 ma być lokalem „dla wszystkich”, dlatego też ceny dań nie są duże. Siedem na dziewięć dań głównych zjemy w zakresie cen od 22 do 29 zł. Tylko policzki wołowe kosztują nieznacznie więcej, bo 33 zł oraz żebro wieprzowe – 37 zł.
No ale zacznijmy od początku – w menu są trzy przystawki. Śledź z… masłem orzechowym! Wydawać by się mogło, że coś z tym połączeniem jest nie tak. Nic bardziej mylnego. Zaskakuje i przede wszystkim smakuje. Jego cena to tylko 15 zł. Podobnie jak cena rewelacyjnych w smaku sajgonek.
Zupy – bulion wołowy, pomidorową z kluskami oraz tajską zjemy adekwatnie za 12, 14 i 16 zł.
Wkrótce w karcie mają być dostępne desery. Póki co, na pewno można dostać tu małe co nieco skomponowane z lodów.
Jest zatem w czym wybierać. Dodatkowo miejsce to posiada niezwykły widok na płytę lotniska oraz góry. Obecnie jest plan zagospodarowania terenu na przyszły sezon. Ma tu powstać plaża z leżakami i placem zabaw dla dzieci, strefa letnia 25+ z dj’em, no i oczywiście spory, restauracyjny ogródek.
Prócz tego mają się pojawić imprezy tematyczne, jak np. weekend z pizzą (restauracja posiada piec opalany drewnem), kolacje degustacyjne i wiele innych. Na razie zapowiada się mega ciekawie. Czekamy zatem na oficjalne otwarcie Strefy 321 i kolejne pomysły. Z pewnością je opiszemy.
Magdalena
Przy okazji wycieczki rowerowej wybrałam się z narzeczonym do restauracji w niedzielne popołudnie. Nie mogę uznać tej wizyty za udaną. Na początku zostaliśmy poinformowani, że większość pozycji z karty zostałoy wyprzedane i zostały 4 pozycje do wyboru. Zdecydowaliśmy się na Burgery w zestawie z frytkami i zamówienie zostało z góry opłacone. Do smaku nie można się przyczepić ale obsługa lokalu fatalna. Pierszwy minus za to że tylko część stolików na polu była obsługiwana przez panie kelnerki, a niektórzy klienci w tym my musieliśmy odbierać dania i napoje w lokalu. Drugi minus to niekompletne zamówienie. Przy odbiorze zwróciłam uwagę kelnerce na ten fakt ale tylko usłyszałam, że frytki się skończyły i że mam się upomnieć przy kolejenej wizycie o rabat….słabe zachownie obsługi nie zachęca do ponownych odwiedzin.