Rozsmakuj się

Nowalijki – co powinniśmy o nich wiedzieć?

Wiosna, nowalijki… Czy na pewno są takie zdrowe? Jeśli chcemy żyć zdrowo, przed zakupem zawsze powinniśmy sprawdzać ich pochodzenie. Jeżeli mamy pewność, skąd się wzięły, spokojnie mogą stanowić podstawę naszej diety warzywno-owocowej. Jeśli nie, lepiej zaczekać na prawdziwy wysyp warzyw i owoców.

Nowalijki samo zdrowie?
W czasach, kiedy nie było całorocznej hodowli, ludzie radzili sobie z tym, co udało im się zebrać. Warzywa i owoce magazynowali w piwnicach, robili z nich kiszonki, marynaty i susze, by wystarczyło im do pierwszych zbiorów. Dziś też tak możemy.
Ciężko? Tak, ale żeby żyć zdrowo, w zgodzie z naturą i ekologicznie, nie możemy się kierować modą i wygodą. Wiele nowalijek nie zasługuje na miano „naturalnych”. Przy właściwie prowadzonej produkcji szklarniowej, ich wcześniejsze pojawienie się nie jest niczym złym. Jednak wiele pochodzi z intensywnych upraw, opartych na szybkim wzroście, do czego używa się nawozów bogatych w azotany. Normy zawartości często są przekraczane, by skrócić czas wzrostu i przyspieszyć zysk. Azotany, które jemy we wczesnych rzodkiewkach, pomidorach czy sałatach, mogą zawierać związki o działaniu rakotwórczym. Takie warzywa pobierają w krótkim czasie tyle chemii, ile dostarcza się im przez cały sezon w uprawach gruntowych na naturalnym kompoście.

Kiedy zaczyna się sezon na nowalijki? 
Nowalijki w styczniu w większości pochodzą z importu i dlatego nie możemy ich być pewni. Te prawdziwe pojawią się dopiero w kwietniu. Na pewno pochodzić będą ze szklarni. Gruntowe, sezonowe, dostępne będą najwcześniej w maju. Szukając nowalijek, unikajmy więc tych pierwszych, importowanych, z dużą dawką chemii. Jeśli już będziemy kupować młode warzywa, to nie wybierajmy tych najbardziej dorodnych, bo one też dostały swoją dawkę prochów. Bierzmy te mniejsze, nierówne, brzydkie… Na pewno będą smaczniejsze i zdrowsze, bo chemii dostały mniej. Do największych pochłaniaczy szkodliwych dodatków należą sałaty, rzodkiewki, botwina, szpinak. Natomiast ogórki, pomidory, ziemniaki i warzywa korzenne wchłaniają ich mniej. Wszystkie warzywa trzeba dokładnie umyć, a nowalijki tym bardziej. Wiele z nich, by zachować nienaganny wygląd, jest dodatkowo pryskana, by mimo długiego transportu, pięknie prezentować się na półkach w naszym sklepie.

Obierać czy nie?
Wiele warzyw i owoców pod skórką ma najcenniejsze składniki, ale tak samo dużo magazynuje pod nią chemię. Jeśli mamy sprawdzone źródło, pewny warzywniak, zaopatrujący się u rzetelnych rolników, nie obierajmy, jeśli nie trzeba. Unikajmy natomiast „witamin” z marketów i od pośredników. Najlepiej jednak nie czekać na młody szczypiorek czy natkę w sklepie, tylko samemu wysiać nowalijki.

Własna uprawa nowalijek – nic prostszego!
W domu na parapecie, w ocieplanej altanie czy na środku ciepłego, dobrze naświetlonego pokoju, sami możemy przygotować własną dawkę świeżych witamin i bogactw micro i makroelementów. Oczywiście możemy się cieszyć swoimi domowymi uprawami cały rok, ale te przygotowane wczesną wiosną sprawią, że szybciej poczujemy jej ducha w naszych ciałach. Przy odpowiednio głębokiej doniczce możemy wyhodować marchewkę, a nawet ziemniaka. Łatwiejsze jednak będą rzodkiewki, liście młodych sałat czy świeże zioła, jak szczypiorek czy pietruszka.
Na początek musimy zadbać o odpowiednie miejsce (może być to kawałek parapetu lub podłogi przy drzwiach balkonowych) oraz o doniczkę z czystą od zanieczyszczeń, pełną wartości ziemią. Kolejne to nasiona. Tutaj musimy być ostrożni i rygorystyczni przy wyborze. Czasem lepiej poczekać kilka dni dłużej niż kupować nasiona z przyspieszaczami wzrostu, a takich na rynku nie brak. Po wyborze roślin, czas na wysiew. Każde nasiona mają instrukcję siania (kiedy i przede wszystkim na jakiej głębokości siać). Warto się do tego stosować, a z pewnością wyrosną jak należy, jeśli tylko zapewnimy im odpowiednie warunki. Część roślin lubi więcej wody, inne mniej. Jedne lepiej wyrosną w pełnym słońcu na parapecie, inne będą wolały trochę cienia. Dla większości roślin ważne jest, by nie stały w przeciągu. Dobrze zadbane nowalijki z pewnością ucieszą całą rodzinę i dadzą nam ten pierwszy, świeży i zdrowy smak wiosny.

Nowalijki w dietach roślinnych.
Osoby na dietach wegetariańskich i wegańskich przede wszystkim powinny zastanowić się nad źródłem pochodzenia warzyw i owoców. Wielu dietetyków uważa dania mięsne za szkodliwe – podnoszą ciśnienie, zwiększają zły cholesterol itd. Wielu nie je czerwonego mięsa albo wieprzowiny, bo ponoć szkodzi, ale je drób, który jest najgorszym jakościowo mięsem w Polsce. Z mięsem czy nie, to jednak warzyw w różnych postaciach spożywamy najwięcej. Jeśli ograniczamy się tylko do nich, tym bardziej powinniśmy sprawdzać ich pochodzenie. Zastępując kawałek wołowiny talerzem pełnym świeżych warzyw, miejmy pewność, że zostały potraktowane jak najmniejszą dawką środków ochrony roślin i nawozów.


Tekst: Marta Gadzina
Przetwórnia Beksien, e-mail: przetwornia@beksien.pl, tel. 506 062 035