Jest, całkiem niedaleko, takie miejsce, w którym można na chwilę oderwać się od pędu pracy i pełnej głowy, włączyć niższy bieg. Miejsce, które od progu przywodzi na myśl ulubione potrawy, kusi zapachem świeżo mielonej kawy oraz cieszy oczy witrynką pełną domowych słodkości prosto z blachy. Miejsce pełne ludzi z pasją, którzy swoją pracę traktują jak hobby, wkładając całe serce w tworzenie tej niepowtarzalnej atmosfery. Brzmi dobrze, prawda?
Przepis na to, jak znaleźć to miejsce jest bardzo prosty: wystarczy udać się do centrum Pszczyny i skręcić w jedną z bocznych uliczek, Bankową, wprost do Punktu „G”astronomicznego – miejsca zaskakującego i pełnego miłych niespodzianek, którego właścicielem jest zakochany po uszy w kuchni Marek Furczyk.
Kojarzycie program Nigelli Lawson? Jeśli tak, to na pewno nie raz słyszeliście, jak próbując swoich dań mówi z uśmiechem na ustach: „It’s such a Comfort!” Definicja Comfort Food, bo o takim podejściu do kuchni właśnie mowa, była od początku podstawą działania lokalu. Przyjazna atmosfera, domowe desery Pani Irenki oraz kuchnia, w której znaleźć można zarówno ulubione klasyki, jak i dania całkiem nieklasyczne. W prostym i przejrzystym menu znajdzie się coś dla poszukujących tradycji: niedzielna rolada, kaczka, sznycel wiedeński czy ulubiona pomidorowa. Warto wspomnieć o makaronach – te w Punkcie Gastronomicznym robione są na miejscu i serwowane na pięć różnych sposobów! Na ciekawych nowych smaków czekają między innymi: ogon wołowy z korzenną bagietką, pręga wołowa z gołąbkiem z kaszy gryczanej oraz krem z pietruszki z łososiem i czarną oliwą.
Każdy, zarówno z kucharzy, jak i kelnerów, jest pasjonatem swojej pracy. Załoga Punktu „G” stale rozszerza swoją wiedzę na temat win (a tych w restauracji nie brakuje), oraz kawy i ich altenatywnych metodach parzenia. Wisienką na torcie są liczne atrakcje, jakie swoim gościom serwuje lokal: cykl Spotkanie przy Garach, Muzyczno-kulinarny chill session, czy Bankowa street live, która stała się już letnią tradycją. To tylko niektóre z wydarzeń z pysznym jedzeniem w tle.
Na osobny akapit zasługuje też niebanalny wystrój, łączący w sobie przytulność domowego wnętrza z loftową nowoczesnością. Kropką nad „i” są dodatki, które umiejętnie domykają całość: klamerki w roli spinki do serwetek, wieszaki z łyżek, świeże kwiaty oraz witryny, którym właściciel podarował drugie życie. Jest też spory kącik zabaw dla najmłodszych, w którym każde dziecko znajdzie coś dla siebie. Trzeba dodać, że o niepowtarzalny klimat i charakter tego miejsca dba w dużej mierze Renata – żona Pana Marka. To ona z wielkim zaangażowaniem dopieszcza każdy szczegół i dba, by każdy czuł się tu miło i swobodnie.
Napisać można wiele. Napiszemy jednak jeszcze tylko tyle: Warto wybrać się do Pszczyny, poszukać Punktu Gastronomicznego, poznać jego filozofię i rozsmakować się we wspaniałej, pełnej świeżych produktów kuchni.