Szpilka to nowa bielska propozycja – street food zainspirowany różnymi zakątkami świata, przeniesiony w realia bistro. Mimo, że karta nie jest długa, to wszystko w niej brzmi tak apetycznie, że z początku ma się problem, co zamówić…
Lokal znaduje się na bielskiej starówce przy placu ZWM. Wnętrze jest dość małe, ale bardzo stylowo urządzone. Wzdłuż ściany znajduje się sofa, która łączy wszystkie stoliki, więc tak naprawdę w zależności od ilości osób, można je śmiało przemieszczać. Jest też kilka miejsc stojących. Dodatkowo pozycje z menu Szpilki można zamawiać po sąsiedzku w pubie Dog’s Bollocks, który znajduje się za ścianą.
Jeśli chodzi o menu, to jest ono bardzo ciekawe. Od 8:00 rano można zamówić śniadanie w cenie od 9,90 do 11,90 zł. Do wyboru mamy: mieszankę orzechów, suszonych owoców i zbóż z jogurtem i musem malinowym, śniadanie w stylu angielskim, czyli kiełbaska, jajko sadzone, pomidor, pieczarka i bekon, coś na słodko, czyli autorskie bułeczki z konfiturą, jogurtem i musem z białej czekolady, śniadaniową pizza z jajkiem, bekonem, pomidorem i warzywami oraz śniadanie w stylu francuskiem – pomarańczowo-korzenne tosty z ricottą i owocami.
My skusiliśmy się na pizzę oraz śniadanie angielskie. Czas oczekiwania był dość krótki (ok. 10 minut), a wszystko było bardzo smaczne i pięknie podane. Jeśli mielibyśmy się do czegoś przyczepić, to jedynie do śniadania angielskiego. Jesteśmy zdania, że klasyków takich jak english breakfast nie powinno się ani łamać, ani udoskonalać. Tutaj brakowało przede wszystkim sztandarowej fasolki, masło było czosnkowe, a serwowanego do tego pieczywo mogłoby być więcej. Nie mniej jednak to tylko nasza subiektywna opinia. Jeśli chodzi o jakość dania, to oczywiście wszystko było na plus.
Pozostała część menu to dania zainspirowane street foodem i daniami z różnych zakątków świata: angielskie fish & chips, meksykańskie chili con carne oraz tacos, arabski hummus, amerykańskie steki, grubo cięte tzw. „rżnięte” frytki trochę na styl belgijski, włoska zupa minestrone oraz sałatki.
Tutaj doczepilibyśmy się do minestrone. Co prawda nie ma konkretnego przepisu na tą zupę i w różnych miejscach w zależności od pory roku podaje się ją z innymi warzywami, ale w tej serwowanej przez Szpilkę była ona za mało esencjonalna. Warzywa były smaczne i lekkie, a przede wszystkim nierozgotowane, ale bulion trochę za słaby. Ponadto według menu powinna być ona podana z chlebkiem naan, którego my nie dostaliśmy.
Menu Szpilki słynie także z sandwichów, hot-dogów oraz hamburgerów. Te ostatnie zajmują największą część karty i wyglądają imponująco. Dla odróżnienia od innych – burger w szpilce podawany jest w lekko słodkiej bułce, na wierzchu której zamiast sezamu przypieczętowane jest logo lokalu.
Jeśli chodzi o obsługę, to jest ona miła i pomocna, ale nie do końca zgrana z kuchnią. Kuchnia znajduje się za barem, dzięki czemu klient widzi, a nawet słyszy, co tam się dzieje. Sami byliśmy świadkami, jak przyjęto zamówienie na stek, a kucharz dopiero po kilku minutach poinformował kelnerów, że już go nie ma na stanie, po czym inny kucharz zaprzeczył i wyszło niepotrzebne zamieszanie. Niepotrzebne, bo mięso w końcu się znalazło. Nam natomiast nie było dane skosztowanie frytek, które zamówiliśmy wraz z burgerem. Zamiast tego dostaliśmy sałatkę.
No cóż… Lokal nie prowadzi działalności wystarczająco długo, by takich wpadek uniknąć i to jest zrozumiałe. Ważne jest, by jedzenie wychodziło z kuchni szybko i było smaczne, a tak niezaprzeczalnie jest. Przy dobrych wiatrach wizytę z dwudaniowym posiłkiem można załatwić w 30 minut. Jakość produktów oraz cała ich otoczka i nowoczesna prezentacja naprawdę bije wiele restauracji na głowę. Do tego własnego wyrobu pieczywo do dań z menu, przygotowywane na miejscu, nie zdarza się w wielu miejscach. Nic tylko przyjść i samemu przetestować to wszystko, o czym napisaliśmy. Serdecznie polecamy i na pewno jeszcze nie jeden raz tam się zjawimy! Musimy jeszcze przecież wypróbować prosecco z beczki…
Adres: Rynek 27, 43-300 Bielsko-Biała
Web Hosting
Hamburger prawie za l? Kolo klimczoka jest za l. Stek wielkosci pudelka zaplaek i pare frytkow na krzyz bulahahaha Ktos tu niezle odlecial. Zapamnial, ze to Bielsko i jego opustoszla starowka.