Jesteś w Szczyrku. Z jednej strony słyszysz zgiełk tętniącego życiem miasteczka, z drugiej „czujesz” zapach gór. To wszystko tylko zaostrza Twój apetyt. Zastanawiasz się, gdzie pójść w myśl stwierdzenia Salvadora Dali „Można nie jeść w ogóle, ale nie można jeść źle.” Oczywiście wybierasz to drugie. Idziesz do restauracji nagrodzonej Złotym Widelcem oraz wyróżnionej w rankingu Poland 100 Best Restaurants. Wchodzisz do Restauracji Beskidzka 40 i już wiesz, że dokonałeś właściwego wyboru.
Przed Tobą doświadczenie kulinarne, które zaserwuje ci szef kuchni Łukasz Caputa, a o słodką stronę podniebienia zatroszczy się szefowa cukierni, Beata Krupa.
Restauracja Beskidzka 40 mieści się w Hotelu Alpin.
Budynek powstał już w latach przedwojennych. Przez kolejne dziesiątki lat hotel przeszedł gruntowną modernizację i dzięki temu znamy go w takiej odsłonie, jaką widzimy dzisiaj. Właściciel prowadzi go niezmiennie od 2003 roku.
Hotel Alpin to restauracja, przyjęcia i rodzinna atmosfera. W latach 2020-2021 zarówno hotel, jak i restauracja, przeszły gruntowny remont. I tak na mapie Szczyrku pojawiła się Beskidzka 40 – miejsce, które łączy w sobie smak i elegancję.
Choć karta nie jest długa, zjecie tu zarówno dania z kuchni europejskiej, jak i regionalnej – oczywiście z sezonowymi dodatkami. To, co pozostaje niezmienne, to kultowy karczek z dzika, sznycel, tatar i żeberka. Dodatkowo, w każdą niedzielę w godzinach 13:00-18:00, na wszystkie dzieci czeka animatorka z mnóstwem pomysłów na świetną zabawę.
Wywiad z Łukaszem – szefem kuchni
Łukaszu, jakie są najważniejsze zasady i wartości, którymi kierujesz się jako szef kuchni?
Przede wszystkim stawiam na zespół, jest dla mnie najważniejszy. To z nim tworzę kuchnię niezmiennie od wielu lat. Wybierając ten zawód, byłem przekonany, że chcę się temu poświęcić, rozwijać i dążyć do perfekcji w pracy. W menu stawiam zawsze na świeże produkty dobrej jakości od lokalnych dostawców.
Czy masz swój ulubiony produkt, z którym lubisz pracować?
Czasami najprostszy wybór i nieskomplikowane rozwiązanie są tymi najlepszymi. Bardzo często w daniach, które przygotowujemy w naszej restauracji, pojawiają się ziemniaki. Są najbardziej lubianym produktem gości i można je przyrządzić na wiele sposobów. Podajemy je pod różnymi postaciami, od tych najprostszych – puree, po kluski, kopytka, krokiety czy babkę ziemniaczaną.
W hotelu Alpin i w restauracji Beskidzka 40 pracujesz już prawie 15 lat. Jakie były początki Twojej kariery?
Pracę w zawodzie kucharza zaczynałem od praktyk zawodowych w jednym z najlepszych hoteli w Bielsku-Białej. To w nim nauczyłem się podstaw gotowania oraz dyscypliny, które są niezbędne w pracy w kuchni. W tym hotelu dostałem swoje pierwsze wyróżnienie i objąłem stanowisko zastępcy szefa kuchni. Następnie, w wieku 21 lat, zostałem szefem kuchni i od tego momentu trwa moja przygoda na tym stanowisku.
W 2008 roku rozpocząłem pracę w hotelu Alpin. Przez kolejne lata współtworzyłem dania, po czym objąłem stanowisko szefa kuchni.
Tworząc kartę, kierujesz się trendami kulinarnymi, czy swoim doświadczeniem? Czego w karcie nie może zabraknąć?
Podczas tworzenia menu najważniejsze jest, aby śledzić to, co wybierają goście przychodzący do naszej restauracji, dlatego od lat stawiam na sprawdzone i lubiane produkty, które zmieniam pod względem dodatków sezonowych.
Czy jest jakaś określona filozofia lub kuchnia, która wpływa na dania, które tworzysz?
Według mnie najważniejsze podczas tworzenia i wydawania dań, jest smak i estetyka. To one odgrywają największą rolę, na którą zwracają uwagę goście. W naszej restauracji najwięcej dań serwujemy z kuchni polskiej. Urozmaiciłem je nutą nowoczesności.
Jakie jest najważniejsze doświadczenie lub lekcja, które zdobyłeś w swojej kulinarnej karierze?
Podczas jednego z konkursów w 2015 roku, jeden z moich kolegów z branży kulinarnej nakłonił mnie, abym zaczął wprowadzać podstawowe składniki na talerz. Miał na myśli, żebym zaczął używać prostych, dobrych jakościowo produktów, które obronią się same smakiem, ponieważ nie zawsze przegrzebki czy kawior dają gwarancję ekskluzywnego dania.
Masz jakieś rady dla młodych kucharzy?
Podczas wyboru zawodu kucharza, młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z ilości zajęć, jakie na nich czekają. Wydawanie dań to ciężka praca, która zaczyna się od kilkugodzinnych przygotowań. Decydując się na ten zawód, musimy pamiętać, że jest to praca praktycznie 7 dni w tygodniu. A największą nagrodą jest zadowolenie naszych gości.
Restauracja Beskidzka 40 to nie tylko świetne dania wychodzące z kuchni. To także wyjątkowe desery. Beata, szefowa cukierni, kocha swoją pracę i wciąż rozwija pasję, szkoląc się i eksperymentując z produktami, kolorami, kształtami…
Jej oczkiem w głowie są monodesery. Tworzy również rozmaite ciasta, okolicznościowe torty i inne arcydzieła, które można zamówić także na wynos.
Wywiad z Beatą- szefową cukierni
Beato, jak zainteresowałaś się cukiernictwem i co skłoniło Cię do podjęcia kariery jako cukiernik?
Już od dziecka lubiłam pomagać mamie przy pieczeniu ciast i ciasteczek. Kiedy przyszedł moment na wybór drogi zawodowej, stwierdziłam, że cukiernictwo może być tym, co chciałabym robić w swoim życiu. Ta decyzja spowodowała, że już od 22 lat jestem związana z tym zawodem.
Jakie są Twoje ulubione rodzaje deserów? Czy specjalizujesz się w konkretnej dziedzinie cukiernictwa?
Największą satysfakcję daje mi przygotowywanie deserów w formie monoporcji. Dzięki tworzeniu ich mogę łączyć różne smaki, które komponują się w całość. Oczywiście nie może zabraknąć tortów oraz klasycznych wypieków, które goście każdego dnia mogą smakować w naszej restauracji.
Bez których składników lub produktów nie wyobrażasz sobie pracy?
Poza podstawowymi składnikami, w mojej cukierni nie może zabraknąć czekolady. Dzięki niej, poza deserami, mogę tworzyć nieoczywiste elementy dekoracji. Ma ona mnóstwo zastosowań. Wykorzystuję ją zarówno do ciast, deserów, tortów czy ozdób, jak i do napojów na gorąco. Nieoczywistym połączeniem jest czekolada na gorąco z kardamonem lub chili.
Co w Twojej pracy sprawia Ci największą satysfakcję?
Przede wszystkim zadowolenie naszych gości i klientów – zawłaszcza tych najmłodszych. To dla nich zazwyczaj przygotowuję najbardziej wymagające realizacje. Ich uśmiech i zadowolenie z efektu końcowego są największą nagrodą.
Jakie są największe wyzwania w pracy cukiernika, z jakimi się spotykasz i jak sobie z nimi radzisz?
Najtrudniejsze w mojej pracy jest stworzenie takich słodkości, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Dzięki pracy całego zespołu mogę liczyć na pomoc i szczerą opinię podczas tworzenia naszych wypieków i deserów.
Dziękuję za rozmowę. Tworzycie świetny zespół, a na efekty Waszej pracy patrzy się z przyjemnością!
Smak dań oraz serdeczność obsługi sprawiają, że właśnie w takich miejscach rodzą się niezapomniane chwile i smak, które pozostają w pamięci na długo. Do zobaczenia w Szczyrku w restauracji Beskidzka 40 – w samym sercu Beskidów.
Tekst i wywiad: Magdalena Malcher | Zdjęcia: Paulina Maj Fotografia
Restauracja Beskidzka 40
ul. Beskidzka 40, Szczyrk